Kiedy pies sprawia kłopoty – ucieka z domu, znaczy moczem przedmioty w mieszkaniu, nerwowo reaguje na inne psy albo nachalnie obskakuje nogi, „myląc je” z partnerką – często czujemy się bezradni. Wyższe ogrodzenia, specjalne środki odstraszające, ciągłe pilnowanie psa, stanowcze komendy, a nawet unikanie miejsc z innymi psami czy spotkań towarzyskich przynoszą efekt tylko na chwilę lub nie działają wcale, pozostawiając nas z pytaniem, jak skutecznie poradzić sobie z tymi problemami a przede wszystkim – dlaczego tak się dzieje?
Nierozwiązane problemy wpływają nie tylko na komfort psa, ale |
Okazuje się, że przyczyn takich zachowań może być naprawdę wiele – od błędów wychowawczych, stresu i niepokoju, po problemy zdrowotne, które mogą umknąć nawet czujnym opiekunom. Nierzadko pierwszym podejrzanym staje się testosteron – jednak badania pokazują, że hormon ten odpowiada tylko za około 60% niepożądanych zachowań u samców psów. A co z pozostałymi 40% przypadków? Czy można to zweryfikować? Odpowiedź brzmi: tak – i zdecydowanie warto to zrobić, zanim podejmie się jakiekolwiek dalsze działania.
Kałuże na dywanie, mokre plamy na meblach czy na drzwiach – to problem, który spędza sen z powiek wielu opiekunom. Sprawa wydaje się jeszcze dziwniejsza, jeśli do tej pory pies zawsze wiedział, że swoje potrzeby powinien załatwiać wyłącznie poza domem. Co może kryć się za “mokrym” zachowaniem pupila? Przyczyn może być kilka – niektóre z nich potrafią naprawdę zaskoczyć.
Rocky Rocky, energiczny jack russell terrier, przez pierwsze dwa lata życia był wzorem czystości – od szczeniaka wiedział, że potrzeby załatwia się na spacerze. Jednak jakiś czas temu jego opiekunka Ania zauważyła coś niepokojącego: Rocky zaczął regularnie obsikiwać meble, dywany, framugi drzwi, a nawet jej ulubione buty. Najpierw sądziła, że to kwestia adaptacji po ich niedawnej przeprowadzce do innego miasta za pracą, ale mimo upływu czasu problem nie znikał, wręcz przeciwnie – nasilał się a Ania czuła się coraz bardziej bezradna. Próbowała wychodzić na dłuższe spacery, stosowała specjalistyczne środki odstraszające, a miejsca „wypadków” sprzątała bardzo dokładnie, jednak żadne z tych działań nie przynosiło poprawy. Nie czekaj, aż problem się nasili – skonsultuj się z lekarzem weterynarii. W końcu, szukając porady na internetowej grupie dla opiekunów psów, przeczytała, że przyczyną podobnych zachowań może być testosteron. Zaczęła się zastanawiać, czy może to właśnie hormony wywołują u Rocky'ego takie zachowanie. Swoje obawy postanowiła skonsultować z lekarzem weterynarii, który zgodził się, że przyczyną mogą być hormony i zasugerował zweryfikowanie wpływu testosteronu. Po wykonaniu testu okazało się, że testosteron wcale nie jest źródłem problemu. Wtedy lekarz zasugerował konsultację z behawiorystą. Po uważnej obserwacji i analizie sytuacji wyszło na jaw, że Rocky cierpi na lęk separacyjny – samotność i brak obecności Ani przez długie godziny wywoływały w nim duży stres i niepewność. Znaczenie terenu moczem było próbą radzenia sobie ze strachem. Dzięki wprowadzeniu odpowiedniego treningu i nowych rutyn w ciągu dnia, Rocky szybko poczuł się bezpieczniej, a problem całkowicie zniknął. |
Inne częste przyczyny znaczenia moczem w domu:
Wychodzisz do ogrodu, rozglądasz się, wołasz – a on najwyraźniej rozpłynął się w powietrzu. Choć starasz się zapewnić mu komfort, rozrywkę i regularne spacery, twój pies ciągle wymyka się poza ogrodzenie, wprawiając cię w coraz większy niepokój. Martwisz się nie tylko o jego bezpieczeństwo, ale także o reakcję sąsiadów, którzy kolejny raz zauważą go samotnie wałęsającego się po okolicy, bez smyczy i bez opieki. Zastanawiasz się, co go tak bardzo ciągnie za ogrodzenie i czy da się jakoś zaradzić tym uporczywym ucieczkom?
Hugo Hugo, trzyletni siberian husky, miał w okolicy dość znaczący przydomek - „Houdini”. Jego opiekunowie, Kasia i Łukasz, szybko zorientowali się, że pies ma wyjątkowy talent do ucieczek. Wystarczyła chwila nieuwagi, a Hugo znikał z pola widzenia i ruszał na samotną i nierzadko niebezpieczną wędrówkę po okolicy. Mimo że opiekunowie starali się zapewnić mu jak najwięcej ruchu, zabaw i codziennych atrakcji, pies regularnie znajdował sposób, żeby wydostać się z posesji. Ani wysoki płot, ani solidnie zabezpieczona furtka nie powstrzymywały go przed kolejnymi eskapadami. Kasia i Łukasz nie mieli pojęcia, jak jeszcze mogliby zabezpieczyć ogród. Nie musisz radzić sobie sam – Twój lekarz weterynarii jest po to, by pomóc! W trakcie jednej z wizyt kontrolnych lekarz weterynarii zasugerował, że Hugo może reagować na zapach suczek w rui. Aby zyskać pewność Kasia i Łukasz zdecydowali się przeprowadzić test, który potwierdził, że za zachowanie Hugo odpowiadały hormony płciowe. Dzięki rzetelnej weryfikacji, Kasia i Łukasz nareszcie poznali przyczynę zachowania ich psa, i mogli podjąć świadomą decyzję co do rozwiązania. |
Inne częste przyczyny ucieczek:
Znasz ten moment, kiedy odwiedzają cię goście, a twój pies zamiast grzecznie ich przywitać, zaczyna uparcie obskakiwać ich nogi lub swoje zabawki, wykonując jednoznaczne ruchy? Choć na początku wszyscy traktują to z humorem, szybko robi się niezręcznie – a ty czujesz się skrępowany, bo nie potrafisz jasno wytłumaczyć, dlaczego pies się tak zachowuje. Wiesz, że powinieneś o tym porozmawiać z lekarzem weterynarii, ale sam temat wydaje ci się trochę kłopotliwy. Tymczasem, choć dla ciebie to krępujące, dla specjalisty to codzienność – warto się przełamać, by odzyskać spokój.
Znasz ten moment, kiedy odwiedzają cię goście, a twój pies zamiast grzecznie ich przywitać, zaczyna uparcie obskakiwać ich nogi lub swoje zabawki, wykonując jednoznaczne ruchy? Choć na początku wszyscy traktują to z humorem, szybko robi się niezręcznie – a ty czujesz się skrępowany, bo nie potrafisz jasno wytłumaczyć, dlaczego pies się tak zachowuje. Wiesz, że powinieneś o tym porozmawiać z lekarzem weterynarii, ale sam temat wydaje ci się trochę kłopotliwy. Tymczasem, choć dla ciebie to krępujące, dla specjalisty to codzienność – warto się przełamać, by odzyskać spokój.
Toffik Od momentu, gdy 1,5 roku temu pojawił się w domu rudy kundelek o imieniu Toffik, rodzinne życie Magdy i Marcina oraz ich dzieci – Zuzi i Filipa – nabrało nowych barw. Żywiołowy i pełen energii psiak szybko stał się ulubieńcem wszystkich. Wszędzie było go pełno i uwielbiał towarzystwo. Ich dom, zawsze pełen gości – rodziny, przyjaciół czy znajomych dzieci – był dla Toffika prawdziwym rajem. Jednak po okresie sielanki zaczęły się problemy. Psiak coraz częściej obskakiwał nogi odwiedzających, swoje zabawki, a nawet poduszki wykonując ruchy kopulacyjne. Początkowo goście reagowali śmiechem i lekkim zawstydzeniem, lecz z czasem sytuacja zaczęła być naprawdę niezręczna. Na każdy problem jest rozwiązanie - zapytaj lekarza weterynarii, jak możesz pomóc pupilowi. Magda i Marcin próbowali wielu metod – od przekierowania uwagi psa na zabawy czy smakołyki po próby uspokojenia go komendami – jednak bez skutku. Szukając rozwiązania, zdecydowali się w końcu porozmawiać z lekarzem weterynarii. Lekarz spokojnie wyjaśnił im, że takie zachowania mogą mieć różne źródła – od stresu po kwestie hormonalne związane z testosteronem – i doradził, by nie zgadywać, lecz profesjonalnie zweryfikować przyczynę problemu. Przeprowadzony test wykazał wyraźny wpływ testosteronu. Dzięki czemu opiekunowie mogli świadomie wybrać dalsze kroki i zapewnić Toffikowi oraz odwiedzającym dom gościom większy komfort. |
Inne częste przyczyny obskakiwania z odruchem kopulacyjnym:
Życie z dwoma psami w jednym domu potrafi być wielką radością, ale czasem okazuje się także poważnym wyzwaniem. Zwłaszcza wtedy, gdy jeden z czworonogów uporczywie próbuje pokazać, kto tu rządzi. Napięcie i drobne spięcia stają się coraz częstsze, a Ty z niepokojem obserwujesz, jak relacje między twoimi psami zamiast poprawiać się, stają się coraz bardziej napięte. Sytuacja, w której jeden pupil uporczywie dominuje nad drugim – pilnuje zasobów, blokuje mu dostęp do miski, legowiska czy zabawek – potrafi skutecznie odebrać radość z codziennego życia z psami.
Nie inaczej jest, gdy spokojny na co dzień pies podczas spacerów nagle całkowicie zmienia swoje zachowanie na widok innego psa. Zaczyna gwałtownie szarpać smycz, szczekać i uporczywie próbuje zdominować mijanego zwierzaka. Codzienny spacer zamiast relaksu staje się stresującym wyzwaniem, a stanowcze próby opanowania sytuacji przynoszą jedynie chwilowe efekty.
Marley Gdy Konrad zdecydował się na adopcję ze schroniska półrocznego Marleya – sympatycznego mieszańca, który przypominał z wyglądu labradora – był przekonany, że pies potrzebuje tylko ciepłego domu i cierpliwości, żeby zostawić za sobą trudną przeszłość ze schroniska. Jednak spacery z Marleyem od początku były prawdziwym wyzwaniem. W domu Marley był prawdziwym aniołem – posłuszny, łagodny i kochający, ale na widok innych psów zupełnie tracił panowanie nad sobą. Rzucał się na smyczy, szczekał donośnie, próbował wyrywać się do przodu, a jego opiekun z trudem byli w stanie go utrzymać. Konrad długo tłumaczył to faktem, że Marley został przygarnięty ze schroniska i jego trudna przeszłość daje o sobie znać. Starał się być wyrozumiały i liczył, że z czasem i odpowiednią dawką miłości problem sam zniknie. Pomóż swojemu psu – zrób pierwszy krok – porozmawiaj z lekarzem weterynarii. Mijały kolejne miesiące a sytuacja nie ulegała poprawie, a wręcz przeciwnie! Marley wyrósł na dużego, silnego psa, nad którym coraz trudniej było zapanować. Próby szkolenia dawały jedynie krótkotrwałe rezultaty. Podczas jednej z wizyt lekarz weterynarii wspomniał, że warto sprawdzić, czy przyczyną niepożądanego zachowania Marleya nie jest testosteron – często odpowiedzialny za konflikty między psami. Dzięki odpowiedniemu testowi okazało się jednak, że hormony nie odgrywają tu żadnej roli. Dopiero konsultacja z behawiorystą wyjaśniła przyczynę – wszystko wskazywało na to, że Marley nie przeszedł prawidłowej socjalizacji w okresie szczenięcym – w rezultacie jako dorosły pies nie potrafił właściwie odczytywać psich sygnałów, a na widok innych czworonogów czuł się zdezorientowany, reagował przesadnie nerwowo i agresywnie. Ta informacja pozwoliła Konradowi podjąć działania - pod okiem doświadczonego behawiorysty spokojnie i stopniowo przeprowadzał pozytywne interakcje z innymi psami. Dzięki temu Marley zaczął nabierać pewności siebie, a spacery wreszcie stały się chwilą wytchnienia i wspólnej radości. |
Inne częste przyczyny agresji wewnątrzgatunkowej:
Pierwszym krokiem powinno być spotkanie z lekarzem weterynarii, który wykluczy lub potwierdzi przyczyny zdrowotne takie jak infekcje, ból, stany zapalne czy inne choroby mogące wpływać na zachowanie Twojego psa. Jeśli badania nie wykażą problemów zdrowotnych, lekarz może zasugerować wykonanie testu sprawdzającego, czy testosteron może być przyczyną problemu. W zależności od wyniku tego testu lekarz przekaże zalecenia do dalszego postępowania. Może też zaproponować konsultację z behawiorystą, który pomoże rozpoznać ewentualne błędy socjalizacyjne lub wychowawcze, ustali źródło stresu psa lub inne czynniki środowiskowe wpływające na jego zachowanie. Dzięki temu będziesz mógł świadomie opracować plan działania – dopasowany do indywidualnych potrzeb psa i sytuacji w Twoim domu – który poprawi komfort zarówno Twojego pupila, jak i całej rodziny.
[Przycisk „Wypełnij ankietę”]